"Bądź pozdrowiona, Pani, święta Królowo, święta Boża Rodzicielko, Maryjo:
(...) w Tobie była i jest wszelka pełnia łaski i wszelkie dobro."

św. Franciszek

KLASZTOR Z WIDOKIEM NA NIEBO

Autor: Marian Salwik

Gdyby zapytać naszych rodaków, z kim w Polsce kojarzą im się klaryski, wymieniliby z pewnością św. Kingę, choć ta żona księcia Bolesława Wstydliwego akurat była Węgierką. A z miast padłyby nazwy: Stary Sącz i Kraków. Może tylko bardziej zainteresowani przywołaliby postać bł. Salomei Piastówny. To ona w 1245 r. sprowadziła klaryski na polską ziemię – do Sandomierza, gdzie z rąk biskupa krakowskiego Prandoty sama także przywdziała habit zakonny, stając się pierwszą polską klaryską. Po blisko ośmiu wiekach, w 2007 r. klaryski wróciły do Sandomierza. Dzisiaj wołają z nadzieją w głosie: - Nie zostawiajcie nas samych!

 To wołanie – nie naruszające, broń Boże, reguły klasztoru klauzurowego – jest także pokornym i dość dramatycznym wołaniem o wsparcie materialne, ale przede wszystkim jest zaproszeniem do współuczestnictwa we wspaniałym dziele ponownej budowy wspólnoty klariańskiej w Sandomierzu. Zaproszeniem kierowanym do wszystkich ludzi dobrej woli w Polsce i zagranicą. Dzieło klarysek warte jest naszego wsparcia!

Dziedzictwo Salomei Piastówny

Bł. Salomea Piastówna (1212-1268) była córką księcia krakowsko-sandomierskiego Leszka Białego, a siostrą księcia Bolesława Wstydliwego. W dzieciństwie zaręczona i zaślubiona z  Kolomanem, synem króla Andrzeja Węgierskiego i bratem św. Elżbiety z Turyngii. Żyjąc jako dziewicze małżeństwo, oboje przyjęli habit tercjarzy. W 1241 r. Salomea owdowiała, gdy książę Koloman zginął w bitwie z Tatarami. Księżna wróciła do Sandomierza, dokąd z Pragi sprowadziła klaryski i sama wstąpiła to tej wspólnoty.   
Wkrótce książę Bolesław ufundował w sąsiednim Zawichoście pierwszy klasztor klariański. W latach 1259-1264 z fundacji Salomei powstał klasztor w podkrakowskiej Skale, a sama miejscowość zyskała lokację na prawie magdeburskim. W latach 1316-1320 klaryski przeniosły się, głównie ze względów bezpieczeństwa, do Krakowa, gdzie otrzymały klasztor przy kościele św. Andrzeja. Tam do dzisiaj żyją i modlą się nieprzerwanie kolejne pokolenia klarysek.  
Salomea zmarła w opinii świętości w 1268 r. Jej doczesne szczątki spoczywają w krakowskim kościele  św. Franciszka, w kaplicy pod jej wezwaniem. W 1673 r. papież Klemens X beatyfikował pierwszą polską klaryskę.

Powrót do Sandomierza

W czasach nam współczesnych, w 1996 r. krakowska wspólnota klariańska podjęła – z sukcesem – dzieło fundacji klasztoru w Skaryszewie. Dziesięć lat później poczyniono starania o powrót klarysek do Sandomierza. 10 sierpnia 2006 r. Biskup Sandomierski Andrzej Dzięga wpisał do księgi pamiątkowej klasztoru w Skaryszewie słowa: ,,Bogu Wszechmogącemu niech będzie chwała, że pozwolił w dniu dzisiejszym, w wigilię uroczystości świętej Klary, w tym skaryszewskim klasztorze zakończyć rozmowę na temat nowej fundacji klasztoru Sióstr Klarysek w historycznym Sandomierzu, z którego wyruszyły na całą Polskę przed wiekami. (…)”.
W 8. rocznicę pobytu Sługi Bożego Jana Pawła II w Sandomierzu, 12 czerwca 2007 r., siostry klaryski powróciły do miejsca, w którym w ponad 750 lat temu rozpoczęła się historia ich zakonu na ziemiach polskich. Od Pasterza diecezji sandomierskiej otrzymały piękną działkę oraz trzy skromne pomieszczenia na tymczasowy klasztor. Zamieszkały w 6-osobowej wspólnocie (w tym siostra Faustyna z Węgier), dziękując Bogu za łaskę powrotu do Sandomierza.

Budowla na chwałę Bożą

Niemalże natychmiast siostry podjęły przygotowania do budowy kompleksu klasztornego. Opracowano projekt, a od marca tego roku trwają już intensywne prace budowlane. Przykryto już dachem część mieszkalną, co nie znaczy, że żadne problemy nie spędzają snu z oczu sióstr, a zwłaszcza odpowiedzialnej za realizację przedsięwzięcia siostry Zofii Tracz.
Koszty budowy są ogromne, a klasztor nie prowadzi żadnej działalności gospodarczej, żyje tylko z ofiar darczyńców. Podstawowym zadaniem sióstr, ich „pracą”, a zarazem powołaniem jest modlitwa, na której spędzają ok. 6-7 godzin dziennie. Ile warta jest modlitwa? – Najlepiej wiedzą ci, którym siostry wyprosiły wiele różnorodnych łask, także już tu, w Sandomierzu. Każdy może prosić o taką modlitwę – w październiku do Matki Bożej Różańcowej, w listopadzie za tych, którzy wyprzedzili nas w drodze do wieczności.
Bo sandomierski klasztor to nie tylko budowla z piękną panoramą – na zakole Wisły i na malowniczą starówkę – ale przede wszystkim z widokiem na niebo. Wszyscy możemy w to niebo się zapatrzeć, wspierając materialnie to Boże dzieło. Siostry odpłacą modlitwą oraz klariańskim zawołaniem: „Pokój i Dobro!”


by APATHEIA© 2011 for Klaryski Sandomierz©